Zdalne farmy fotowoltaiczne jako strategiczny element transformacji energetycznej nieruchomości komercyjnych
Zarządzający nieruchomościami komercyjnymi stoją przed bezprecedensowymi wyzwaniami w zakresie zarządzania obszarem energetycznym. Rosnące ceny energii elektrycznej i presja na dekarbonizację wymuszają poszukiwanie nowych rozwiązań, które obniżą koszty i zmniejszą ślad węglowy budynków. Jednym z najbardziej obiecujących trendów jest wykorzystanie zdalnych farm fotowoltaicznych, aby zasilać biurowce, centra handlowe, zakłady produkcyjne czy parki logistyczne zieloną energią. W niniejszym artykule przyjrzymy się, czym są zdalne farmy PV i jak działają, jakie oferują korzyści sektorowi nieruchomości komercyjnych, jak wpisują się w sytuację rynku energii w Polsce i Europie oraz jak wdrożyć ten model we współpracy z partnerem typu ESCOlight.

Czym są zdalne farmy fotowoltaiczne?
Zdalna farma fotowoltaiczna to elektrownia słoneczna (instalacja PV) zlokalizowana w dużej odległości od odbiorcy energii, np. od zasilanego budynku komercyjnego. W przeciwieństwie do tradycyjnych instalacji PV montowanych na dachu czy gruncie przy danej nieruchomości, farma zdalna może być wybudowana tam, gdzie panują optymalne warunki nasłonecznienia – nawet setki kilometrów od siedziby firmy. Kluczowe jest to, że energia wyprodukowana przez taką farmę trafia do sieci elektroenergetycznej i jest bilansowana przez uprawniony podmiot energetyczny, tak aby odpowiadała zużyciu odbiorcy w innym miejscu. Innymi słowy, firma może korzystać ze słońca na odległość – energia z farmy zdalnej jest rozliczana na poczet jej punktów poboru energii, mimo braku fizycznego połączenia bezpośredniego.
Zalety modelu zdalnego: niższe koszty, niezależność energetyczna, dekarbonizacja
Model zdalnych elektrowni fotowoltaicznych oferuje firmom szereg korzyści strategicznych. Poniżej przedstawiamy najważniejsze z nich z perspektywy właścicieli i zarządców nieruchomości komercyjnych:
• Redukcja kosztów energii elektrycznej – Energia słoneczna z farmy PV jest obecnie jedną z najtańszych form generacji. W krajach o dużym nasłonecznieniu koszt produkcji prądu z fotowoltaiki potrafi być niższy niż 200 zł/MWh, czyli znacznie taniej od cen hurtowych w Polsce. Dzięki modelowi zdalnemu przedsiębiorstwo może zakupić lub wytwarzać prąd po stałej, niższej cenie niż ta od tradycyjnego dostawcy. Stabilizacja cen chroni przed wahaniami rynku – a te w ostatnich latach były ogromne (dla przykładu średnia cena na giełdzie w Polsce wyniosła ~425 zł/MWh w 2024, podczas gdy rok wcześniej aż ~534 zł/MWh). Zdalna farma PV pozwala więc realnie obniżyć rachunki za prąd i zabezpieczyć biznes przed podwyżkami.
• Niezależność energetyczna i bezpieczeństwo dostaw – Posiadanie własnego źródła energii (choćby ulokowanego poza terenem firmy) zmniejsza zależność od zewnętrznych dostawców i kaprysów rynku energetycznego. W modelu zdalnym przedsiębiorstwo zyskuje status producenta zielonej energii, mogąc pokryć sporą część swojego zapotrzebowania z własnej elektrowni. To zwiększa bezpieczeństwo energetyczne – ryzyko niedoborów prądu czy ograniczeń dostaw jest mniejsze, bo firma ma zagwarantowaną energię z dedykowanego źródła. Szczególnie dla krytycznych obiektów (duże biurowce z setkami najemców, centra danych, galerie handlowe) stabilność dostaw ma wymiar kluczowy. Zdalna farma PV, w połączeniu z magazynem energii lub innymi źródłami, może tworzyć niezależny mikro-miks energetyczny zapewniający ciągłość działania obiektu nawet w razie problemów w sieci.
• Dekarbonizacja i cele zrównoważonego rozwoju (ESG) – Przejście na energię słoneczną istotnie obniża ślad węglowy nieruchomości. Każda megawatogodzina wyprodukowana ze słońca zamiast z węgla to około 700–800 kg CO₂ mniej wyemitowanego do atmosfery. Dla nowoczesnych biurowców czy parków logistycznych korzystanie w 100% z odnawialnej energii oznacza redukcję emisji CO₂ o tysiące ton rocznie. Przykładem jest warszawski wieżowiec Warsaw UNIT, który dzięki zasilaniu ze zdalnych farm PV ograniczył emisje o ponad 8 000 ton CO₂ rocznie. Taka dekarbonizacja przekłada się na realizację strategii CSR/ESG – budynek staje się przyjazny dla klimatu, co potwierdzają certyfikaty ekologiczne (np. BREEAM, LEED). Firmy-właściciele nieruchomości mogą z dumą komunikować najemcom i inwestorom, że obiekt jest zasilany czystą energią, wpisując się w globalny trend zielonych nieruchomości.
• Wizerunek innowacyjności i przewaga konkurencyjna – Wdrożenie nowatorskiego modelu zdalnej fotowoltaiki świadczy o dalekowzroczności zarządców nieruchomości. Takie obiekty przyciągają świadomych najemców – np. korporacje należące do inicjatywy RE100 (cel 100% energii z OZE) chętniej wynajmą biuro w budynku z gwarantowaną zieloną energią. Również klienci centrów handlowych czy goście hoteli coraz częściej zwracają uwagę na proekologiczne działania. Dzięki zdalnym farmom PV obiekt może stać się pionierem na rynku, oferując zieloną wartość dodaną. To przewaga marketingowa i argument w rozmowach handlowych (np. „nasze centrum logistyczne jest zasilane w 80% energią słoneczną, co czyni łańcuch dostaw bardziej zrównoważonym”).
Podsumowując, model zdalny pozwala obniżyć koszty energii, uniezależnić się od rynku i spełnić cele klimatyczne bez kompromisów co do ciągłości zasilania. Jak wygląda jednak szerszy kontekst rynkowy dla takich rozwiązań? Spójrzmy na sytuację energetyczną w Polsce i Europie, która czyni zdalne farmy PV szczególnie atrakcyjnymi właśnie teraz.
Rynek energetyczny w Polsce i Europie – impuls do zielonej transformacji
Sektor energetyczny ostatnich lat doświadcza dynamicznych zmian, które silnie odczuwają przedsiębiorstwa. Z jednej strony mamy kryzys cen energii – od 2021 r. hurtowe ceny prądu w Europie poszybowały, m.in. wskutek drożejących paliw kopalnych i kosztów emisji CO₂. W Polsce w szczytowym momencie 2022 r. notowano ceny nawet powyżej 1000 zł/MWh, co dla wielu firm oznaczało drastyczny wzrost rachunków. Co prawda rok 2024 przyniósł pewne uspokojenie (średnia cena na rynku spot spadła do ~425 zł/MWh z rekordowych ~534 zł/MWh w 2023), jednak w styczniu 2025 trend znów się odwrócił i ceny wzrosły do ~500 zł/MWh. Ta wysoka zmienność i niepewność cenowa utrudnia długoterminowe planowanie kosztów dla biznesu.
Z drugiej strony rośnie presja regulacyjna i społeczna, by przejść na odnawialne źródła energii (OZE). Unia Europejska przyjęła ambitne cele klimatyczne – do 2030 r. 42,5% energii zużywanej w UE ma pochodzić z OZE (a aspiracyjnie nawet 45%). Polska również musi zwiększać udział zielonej energii, choć jej oficjalny cel (32% energii elektrycznej z OZE do 2030) jest mniej ambitny niż średnia unijna. Mimo to następuje prawdziwy boom inwestycji w źródła odnawialne. W całej UE tylko w 2023 roku zainstalowano 56 GW nowych mocy fotowoltaicznych – aż o 40% więcej niż rok wcześniej. Także w Polsce obserwujemy skokowy rozwój: łączna moc PV wzrosła z kilkuset MW jeszcze w 2018 r. do ok. 12–13 GW na koniec 2023 (głównie dzięki mikroinstalacjom prosumenckim). Coraz większy udział mają jednak duże farmy fotowoltaiczne, w tym budowane z myślą o zasilaniu konkretnych odbiorców komercyjnych.
Ten trend wspiera polityka państwa i zmiany prawne. Rząd stopniowo usuwa bariery dla OZE – np. zliberalizowano tzw. ustawę odległościową dla wiatraków, co odblokuje nowe farmy wiatrowe na lądzie. Pojawiają się także projekty ułatwiające magazynowanie energii (od 2025 r. mają obowiązywać korzystniejsze regulacje dla inwestorów w magazyny energii). Na horyzoncie są też innowacje jak wirtualny prosument, klastry energii czy spółdzielnie energetyczne, które mogą docelowo pozwolić grupom firm współdzielić zdalne źródła OZE. To wszystko tworzy coraz lepsze warunki do realizacji modelu zdalnych farm PV.
W odpowiedzi na wysokie ceny i wymagania klimatyczne, biznes w Europie masowo ruszył w kierunku korporacyjnych umów na zakup energii ze źródeł odnawialnych. Takie umowy, najczęściej w formule PPA, stały się kluczowym narzędziem pozyskania tańszej, zielonej energii. Według danych firmy analitycznej Veyt, w pierwszych pięciu miesiącach 2024 r. w Europie zawarto kontrakty PPA na ponad 10,2 GW mocy OZE, o 10% więcej niż rok wcześniej. Mimo spadku hurtowych cen energii w 2023–2024, zainteresowanie długoterminowymi umowami nie słabnie – wręcz przeciwnie, firmy chcą zabezpieczyć się na przyszłość. Polska, choć późno startowała, stała się jednym z liderów regionu: nasz rynek PPA rósł bardzo szybko w 2023 i 2024 r., a przeciętna moc farm OZE zakontraktowanych przez polskie przedsiębiorstwa to już ok. 60 MW () na umowę – dominują projekty słoneczne. Według indeksu EY Polska awansowała na 7. miejsce na świecie pod względem atrakcyjności rynku PPA, wyprzedzając wiele większych gospodarek () (). Wszystko to pokazuje, że zielona transformacja energetyczna w biznesie przeszła ze sfery deklaracji do realnych działań.
W takiej sytuacji zdalne farmy fotowoltaiczne wyrastają na strategiczne rozwiązanie. Pozwalają one przedsiębiorstwom w Polsce czerpać korzyści z taniej energii słonecznej nawet jeśli nie mogą postawić paneli u siebie. Dodatkowo wpisują się idealnie w nurt długoterminowych kontraktów – często energia ze zdalnej farmy jest dostarczana właśnie w formule PPA lub modelu ESCO. Przyjrzyjmy się kilku przykładom z zagranicy, które obrazują, jak firmy wykorzystują off-site’ową fotowoltaikę w praktyce.
Zdalne farmy PV w praktyce – przykłady z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii
Hiszpania należy do europejskich liderów rozwoju fotowoltaiki, co przyciąga również zagraniczne firmy chcące korzystać z taniej, słonecznej energii. Dobitnym przykładem jest branża piwowarska: międzynarodowy koncern AB InBev (producent m.in. piwa Budweiser) podpisał rekordową umowę typu Virtual PPA na budowę farm słonecznych o mocy 130 MW w Hiszpanii. Dzięki temu porozumieniu, energia z hiszpańskich farm PV zasila browary AB InBev w całej Europie, pozwalając warzyć piwo w 100% na zielonej energii. Farmy te dostarczają około 250 GWh energii rocznie, co odpowiada zapotrzebowaniu 14 dużych browarów. Koncern chwali się, że od 2021 r. wszystkie jego piwa warzone w Europie (w tym popularne marki jak Budweiser, Stella Artois) są w 100% efektem pracy słońca i wiatru. To największy tego typu kontrakt solarny w historii europejskiego przemysłu spożywczego – pokazuje skalę, na jaką korporacje są gotowe inwestować w zieloną energię off-site, aby osiągnąć cele klimatyczne.
Innym przykładem z Hiszpanii jest sektor telekomunikacyjny. Operator Telefónica zawarł 10-letnią umowę PPA z firmą Acciona na dostawy 100 GWh rocznie wyłącznie z odnawialnych źródeł. Ta ilość pokrywa znaczną część zapotrzebowania biur i infrastruktury Telefóniki w Hiszpanii. Dzięki kontraktowi, prąd ze specjalnie dedykowanych farm (słonecznych i wiatrowych) płynie do hiszpańskiej sieci i stamtąd jest pobierany przez obiekty operatora. Telefoniczny gigant podkreśla, że pozwala mu to oszczędzić ok. 6% kosztów energii i uniknąć emisji ~1,5 mln ton CO₂ w okresie trwania umowy. Przykład Telefóniki demonstruje, że nawet firmy nieposiadające terenów pod własne OZE mogą przez zdalne PPA zagwarantować sobie zieloną energię i wymierne oszczędności.
Wielka Brytania również dynamicznie rozwija kontrakty na zdalne OZE. Choć nasłonecznienie na Wyspach jest umiarkowane, brytyjskie firmy korzystają z farm PV budowanych zarówno lokalnie, jak i za granicą (np. w Hiszpanii czy we Włoszech) z myślą o nich. Według analiz PexaPark w 2024 roku Wielka Brytania znalazła się w czołówce Europy pod względem liczby i wolumenu zawieranych umów PPA. Coraz częściej są to tzw. sleeved PPA, czyli kontrakty gdzie energia z farmy OZE jest „przeszywana” przez sprzedawcę bezpośrednio do odbiorcy końcowego. Przykładowo brytyjska sieć supermarketów Tesco już kilka lat temu podpisała szereg umów PPA, dzięki którym wybudowano dedykowane farmy solarne i wiatrowe zapewniające ponad 360 GWh zielonej energii rocznie dla sklepów tej sieci (co odpowiada prawie 100% zapotrzebowania jej placówek w UK). Innym case study może być lotnisko Heathrow, które zainwestowało w wielką pływającą farmę słoneczną na pobliskim zbiorniku wodnym (okolice Londynu) – instalacja o mocy 5,8 MW zaopatruje w ekologiczną energię tamtejsze zakłady uzdatniania wody oraz częściowo samo lotnisko. Choć brytyjski rynek OZE różni się od polskiego, pokazuje to uniwersalną zasadę: duże firmy decydujące się na zdalne farmy PV robią to na fali rosnących cen energii i chęci realizacji polityki „net zero”. Efektem są innowacyjne projekty – od słonecznych farm na wodzie po międzynarodowe wirtualne PPA – które torują drogę kolejnym graczom.
Wnioski płynące z zagranicznych przykładów są jasne. Zdalne farmy fotowoltaiczne sprawdzają się w różnych branżach (od przemysłu, przez telekomy, po nieruchomości komercyjne) i różnych krajach. Dają przewidywalne ceny energii na lata i pomagają firmom wywiązać się z obietnic klimatycznych. Co ważne, nie są to już jednostkowe pilotaże – rynek corporate PPA bije rekordy, a umowy opiewające na setki gigawatogodzin nie należą do rzadkości. Polska również zaczyna dołączać do tego klubu – przykład Warsaw UNIT zasilanego w 100% z własnych farm PV czy kontrakty PPA podpisane przez globalne koncerny dla polskich fabryk to zwiastuny większej zmiany.
Model ESCO w praktyce – zdalna farma PV bez inwestycji własnej
Dla wielu właścicieli nieruchomości komercyjnych barierą we wdrażaniu OZE są ograniczenia finansowe lub brak know-how inwestycyjnego. Tu wkracza model ESCO (Energy Service Company), który przenosi ciężar inwestycji na zewnętrznego dostawcę usługi energetycznej. W modelu ESCO to partner (taki jak ESCOlight) finansuje, buduje i obsługuje instalację, a klient płaci jedynie umówioną opłatę za korzystanie z niej –w formie miesięcznego abonamentu. Kluczowe jest, że model ten można zastosować także do farm fotowoltaicznych off-site, nie tylko do instalacji na dachu klienta.
W przypadku zdalnej farmy PV ESCO działa następująco: dostawca (ESCO) inwestuje we własną farmę fotowoltaiczną lub portfel farm rozlokowanych w różnych lokalizacjach. Energia z tych farm jest kierowana do sieci i bilansowana ze zużyciem klienta na podstawie dedykowanej umowy. Klient – np. właściciel biurowca – nie ponosi żadnych kosztów początkowych. Zamiast tego podpisuje umowę na usługę zasilania zieloną energią i uiszcza regularną opłatę (np. stałą stawkę za kWh lub ryczałt miesięczny).
Przykład Warsaw UNIT świetnie obrazuje ten model: ESCOlight sfinansowało budowę 11 farm fotowoltaicznych o łącznej mocy 10,05 MW rozmieszczonych po całej Polsce specjalnie dla zasilenia tego wieżowca. Biurowiec kupuje od ESCOlight usługę dekarbonizacji – de facto czystą energię w modelu zdalnym – nie wykładając własnych środków na inwestycję. Jak podkreśla Bartosz Radkowiak z ESCOlight, klient dzięki temu uzyskuje status producenta zielonej energii, redukuje ślad węglowy oraz obniża koszty, i to wszystko bez konieczności posiadania farm na własnym bilansie. Co więcej, umowa jest tak skonstruowana, że po wygaśnięciu abonamentu farmy fotowoltaiczne stają się własnością klienta. Oznacza to, że np. po 10-15 latach eksploatacji, kiedy instalacja się spłaci, Ghelamco (właściciel Warsaw UNIT) przejmie na własność wszystkie farmy i będzie czerpać z nich korzyści już bez opłat – budynek zyska tym samym permanentne źródło darmowej energii i przychód ze sprzedaży nadwyżek.
Dla klienta biznesowego taki model jest niezwykle wygodny: odpadają problemy z realizacją inwestycji (pozwolenia, budowa farmy) oraz jej utrzymaniem (serwis, monitoring). Wszystko zapewnia ESCO w ramach usługi pod klucz. Klient otrzymuje gwarancję uzgodnionej mocy i wolumenu zielonej energii dostarczonej do jego punktów poboru (np. liczników w budynku). Bilansowaniem nadwyżek i niedoborów zajmuje się koncesjonowany Podmiot Odpowiedzialny za Bilansowanie, więc od strony technicznej całość jest transparentna.
Z perspektywy finansowej model ESCO jest formą leasingu energetycznego – firma płaci z opóźnieniem za inwestycję ze środków zaoszczędzonych na rachunkach. To szczególnie cenne dla przedsiębiorstw, które wolą przeznaczyć kapitał na swój core business, a kwestie energetyczne powierzyć specjalistom. Dla właściciela centrum handlowego czy biurowca to także elastyczność – w razie sprzedaży nieruchomości lub zmian, umowę na energię można przenieść na nowego właściciela lub renegocjować, co jest prostsze niż przejęcie fizycznej instalacji na dachu.
W Polsce model ESCO dla instalacji PV znany jest już od kilku lat, ale dopiero niedawno pojawiły się oferty w formule zdalnej. Finansowanie farm w modelu ESCOlight dla Warsaw UNIT to pierwszy taki projekt w kraju, przecierający szlaki. Można się spodziewać, że za tym pionierskim wdrożeniem pójdą kolejne – zarówno w sektorze nieruchomości biurowych, jak i magazynowych czy retail. Zwłaszcza że coraz więcej firm chce korzystać z OZE, nie mając możliwości zainstalowania paneli u siebie (brak miejsca, zgody konserwatorskie, nieodpowiednia konstrukcja dachów itp.). Zdalny model rozwiązuje ten problem – ESCO może ulokować farmę tam, gdzie warunki są sprzyjające (np. w słonecznym regionie kraju) i dostarczyć energię klientowi setki kilometrów dalej.
Podsumowując, partner ESCO taki jak ESCOlight może kompleksowo urzeczywistnić model zdalnej farmy PV dla klienta biznesowego: od sfinansowania, przez budowę i przyłączenie farmy, po bieżącą obsługę i bilansowanie energii. Klient natomiast od razu korzysta z tańszego, zielonego prądu, nie martwiąc się ani o CAPEX, ani o technikalia. Po zakończeniu kontraktu zostaje mu na własność wydajna elektrownia słoneczna. To rozwiązanie win-win, które eliminuje główne bariery (koszt, brak miejsca, ryzyko) i tym samym przyspiesza transformację energetyczną kolejnych nieruchomości.
Magazynowanie energii i hybrydowe instalacje OZE – przyszłość modelu zdalnego
Choć zdalne farmy fotowoltaiczne już dziś przynoszą wymierne korzyści, pełnię swojego potencjału osiągną w połączeniu z innymi technologiami – przede wszystkim z magazynami energii oraz z integracją różnych źródeł OZE (np. słońca i wiatru). Te elementy stają się kolejnym strategicznym kierunkiem rozwoju modelu zdalnego, zapewniając większą stabilność dostaw i opłacalność inwestycji.
Magazyny energii (baterie litowo-jonowe, ale także inne technologie jak np. wodór czy akumulacja cieplna) pozwalają przechować nadwyżki energii z okresów dużej produkcji PV (np. południe w słoneczny dzień) i wykorzystać je w okresach niedoboru (wieczór, noc). Dzięki temu niwelują one podstawową wadę fotowoltaiki – jej zależność od pory dnia i pogody. Dla nieruchomości komercyjnych oznacza to możliwość korzystania z własnej taniej energii słonecznej również w godzinach szczytu zużycia po zachodzie słońca, co jeszcze bardziej zmniejsza pobór droższego prądu z sieci. Ponadto magazyn zapewnia awaryjne zasilanie – w razie przerw w dostawie może podtrzymać działanie kluczowych systemów budynku.
W skali systemowej magazynowanie energii jest też remedium na przeciążenia sieci i ograniczenia przyłączeniowe, które coraz częściej hamują rozwój OZE. Z tego powodu rząd i koncerny energetyczne planują ogromne inwestycje w magazyny – np. Polska Grupa Energetyczna zapowiedziała budowę do 2035 roku aż 80 magazynów o łącznej pojemności ponad 10 GWh. Także firmy prywatne dostrzegają ten trend: rok 2025 może okazać się przełomowy, jeśli wejdą w życie zapowiadane ułatwienia prawne i mechanizmy wsparcia dla magazynów. Już teraz magazyny energii montowane są przy dużych farmach PV, by zwiększyć autoconsumption i sprzedać energię w godzinach wyższych cen. W modelu zdalnym można wyobrazić sobie, że partner ESCO dodaje do oferty magazyn, dzięki czemu klient ma zagwarantowaną dostawę z OZE np. przez 20 godzin na dobę, a nie tylko gdy świeci słońce.
Równie perspektywiczne jest łączenie różnych źródeł odnawialnych w ramach jednego projektu zdalnego. Hybrydowe farmy OZE – np. farmy fotowoltaiczne połączone z turbinami wiatrowymi – potrafią dostarczać energię w bardziej zbalansowanym profilu. Słońce produkcję ma w dzień, wiatr często nasila się wieczorami i w nocy, więc razem mogą pokryć większą część doby. Jak wskazują analizy rynku PPA, pojawia się trend zawierania umów łączących energię z farm solarnych i wiatrowych, by uzyskać swoisty profil baseload (moc podstawowa) z OZE. Dla odbiorcy oznacza to, że jego zapotrzebowanie jest zasilane bardziej równomiernie, a potrzeba dokupowania brakującej energii z sieci spada do minimum. W Polsce również zaczynają powstawać projekty hybrydowe – np. farmy wiatrowe z panelami fotowoltaicznymi i magazynami na tym samym przyłączu, co maksymalizuje wykorzystanie infrastruktury.
W ramach wirtualnych elektrowni (VPP) takie multiźródłowe podejście jest wręcz naturalne. Operator VPP może agregować wiele zdalnych farm PV rozproszonych geograficznie (różna pogoda to bardziej przewidywalna łączna generacja) oraz dokładać do miksu inne źródła i magazyny. Zaawansowane algorytmy w ramach VPP sterują kiedy ładować/rozładować baterie, kiedy redukować pobór w mniej krytycznych obiektach itd., aby zbilansować całość w czasie rzeczywistym. Taka inteligentna orkiestracja sprawia, że nawet przy 80-100% udziale OZE, system działa stabilnie i bez przerw. Dla właściciela nieruchomości oznacza to, że dzięki uczestnictwu w takim ekosystemie ma on gwarancję zasilania jak z tradycyjnej sieci, ale realizowanego w 100% z zielonych źródeł.
W niedalekiej przyszłości możemy spodziewać się, że magazyny energii przy zdalnych farmach PV staną się standardem. Spadające koszty baterii (prognozowany globalny przyrost mocy magazynów o 222 GWh już w 2025 roku) spowodują, że każdy megawat paneli będzie wsparty kilkoma megawatogodzinami akumulatorów. Równolegle, coraz więcej projektów będzie miało charakter hybrydowy: słońce + wiatr + magazyn, zapewniając pełen zakres usług energetycznych. Z punktu widzenia komercyjnych użytkowników energii, wszystkie te rozwiązania będą oferowane jako usługa – np. firmuj swój biznes 100% zieloną energią 24/7. Już teraz trend 24/7 Renewable Energy zyskuje popularność wśród globalnych korporacji (dążą do tego, by każda godzina ich zużycia była pokryta OZE, a nie tylko roczne bilanse).
Można zatem śmiało stwierdzić, że zdalne farmy fotowoltaiczne to dopiero początek transformacji. Ich pełny potencjał ujawnia się, gdy stają się częścią szerszego systemu składającego się z magazynów i innych źródeł odnawialnych – czyli faktycznie wspomnianej wirtualnej elektrowni nowej generacji. Dla nieruchomości komercyjnych będzie to oznaczać możliwość całkowitego uniezależnienia się od paliw kopalnych przy jednoczesnym zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego.
Wpływ zdalnych farm PV na transformację energetyczną nieruchomości komercyjnych
Na koniec warto spojrzeć z lotu ptaka, jak opisane rozwiązania wpływają na całościową zmianę sektora nieruchomości komercyjnych. Transformacja energetyczna nie jest już abstrakcyjnym hasłem – dzięki zdalnym farmom fotowoltaicznym staje się namacalnym elementem strategii biznesowej zarządców budynków.
Po pierwsze, budynki komercyjne stają się aktywnymi uczestnikami rynku energii. Dotychczas były one postrzegane głównie jako konsumenci, tymczasem korzystając z własnych (choć zdalnych) źródeł OZE, wchodzą w rolę producentów energii . Biurowiec czy centrum handlowe zasilane z własnej farmy PV to de facto mała „wytwórnia” czystej energii – zmienia się mentalność zarządców, którzy muszą zrozumieć i zarządzać produkcją energii podobnie jak zużyciem. To rodzi nowe kompetencje w branży nieruchomości i łączy ją ściślej z branżą energetyczną.
Po drugie, znacząco poprawia się efektywność energetyczna i ekologiczna portfeli nieruchomości. Obiekty korzystające z zielonej energii mogą łatwiej spełnić wyśrubowane standardy certyfikacji (BREEAM, LEED na poziomie Outstanding czy Platinum, WELL etc.), co podnosi ich wartość rynkową. Są też lepiej przygotowane na przyszłe regulacje – np. możliwe podatki od emisyjności budynków czy wymagania raportowania śladu węglowego (takie jak EU Taxonomy czy dyrektywa CSRD). Własne OZE to polisa na przyszłość – budynek, który już teraz jest neutralny energetycznie, nie będzie narażony na kary lub kosztowne dostosowania za 5–10 lat.
Po trzecie, następuje integracja sektora nieruchomości z krajowym systemem energetycznym w sposób synergiczny. Jeśli wiele biurowców w mieście będzie mieć zapewnione zdalne źródła energii i np. magazyny, mogą one odciążać sieć w szczytach (pobierając mniej mocy z systemu) i zwiększać stabilność lokalnego zasilania. W razie blackoutu czy kryzysu, takie budynki mogłyby funkcjonować jako wyspy energetyczne przez pewien czas. To zwiększa odporność całych miast na awarie. Dodatkowo, firmy mogą handlować nadwyżkami – np. weekendowa nadprodukcja energii z farm biurowców mogłaby zasilać okoliczne osiedla mieszkaniowe. Tworzy się ekosystem obustronnie korzystnych relacji między nieruchomościami komercyjnymi a siecią elektroenergetyczną.
Po czwarte, transformacja energetyczna staje się elementem strategii biznesowej firm nieruchomościowych. Deweloperzy już na etapie projektowania nowych biurowców czy magazynów będą planować ich zasilanie ze zdalnych farm OZE, traktując to jako standard wyposażenia (podobnie jak np. inteligentne systemy BMS czy stacje ładowania EV na parkingach). Firmy zarządzające istniejącymi obiektami z kolei włączają zieloną energię do ofert dla najemców – pojawiają się np. klauzule zielonego najmu, gdzie właściciel zobowiązuje się dostarczać najemcy energię ze źródeł odnawialnych. W efekcie cały rynek nieruchomości komercyjnych przesuwa się na bardziej zrównoważone tory.
Wreszcie, nie do przecenienia jest aspekt wizerunkowy i społeczny. Biurowiec zasilany słońcem, logistyczne centrum neutralne klimatycznie czy galeria handlowa korzystająca z własnej farmy wiatrowej to symbole pozytywnych zmian, które można komunikować lokalnym społecznościom i klientom. Coraz więcej młodych, utalentowanych pracowników zwraca uwagę, czy ich pracodawca i biuro działają ekologicznie – firmy wynajmujące powierzchnie w zielonych budynkach mogą łatwiej przyciągać talenty, dla których ważne są wartości środowiskowe. Zielona energia staje się więc elementem przewagi konkurencyjnej nie tylko dla właściciela budynku, ale i dla jego najemców.
Podsumowując, zdalne farmy fotowoltaiczne stanowią strategiczny element układanki, jaką jest transformacja energetyczna nieruchomości komercyjnych. Umożliwiają one szybkie, efektywne przejście na zasilanie odnawialne na dużą skalę – bez czekania przez lata na modernizacje sieci czy wielkie programy rządowe. To rozwiązanie dostępne tu i teraz, sprawdzone w Polsce i na świecie, które niesie ze sobą wymierne korzyści finansowe i środowiskowe. Dla decydentów w branży nieruchomości nadszedł czas, by potraktować energetykę jako integralną część biznesu. Ci, którzy zrozumieją potencjał zdalnych farm PV i nawiążą współpracę z doświadczonymi partnerami (jak np. ESCOlight), zyskają przewagę – obniżą koszty operacyjne swoich obiektów, zabezpieczą się przed ryzykami rynkowymi i stworzą przestrzenie przyjazne klimatowi, zgodne z duchem nadchodzącej zielonej dekady. Transformacja energetyczna nie dzieje się w abstrakcji – odbywa się na dachach, farmach i w sieciach, które możemy zaprzęgnąć do pracy dla naszych budynków już dziś. Zdalne farmy fotowoltaiczne to krok milowy na tej drodze, który z każdym kolejnym projektem przybliża nas do celu: nowoczesnego, zrównoważonego i energetycznie niezależnego sektora nieruchomości komercyjnych.